Dni stają się coraz dłuższe, co sprzyja pieszym wędrówkom. Chętniej odwiedzane są lasy, parki czy nadmorskie plaże. To dobry moment, by z bliska przyjrzeć się budzącej do życia przyrodzie.
Niestety jednak obraz ten często zakłócony jest przez nielegalne śmietniska, które negatywnie wpływają na pracę ekosystemów. Obchodzony 3 marca Dzień Dzikiej Przyrody to moment, w którym warto zwrócić uwagę na zwierzęta i rośliny, potrzebujące naszej pomocy. Data 3 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia, niemal 50 lat temu, podpisana została Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). W ten sposób ich sprzedaż została w znaczącym stopniu ograniczona. Niestety jednak natura, również w Polsce, nadal musi borykać się z ogromem przeciwności. Nad Wisłą nie brakuje przedstawicieli fauny i flory, którzy narażeni są na wyginięcie. – Wspieranie ekosystemów leży w interesie nas wszystkich. Zwierzęta i rośliny w wielu miejscach żyją w pewnego rodzaju symbiozach, jedne nie mogą żyć bez drugich. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, jak ważną rolę w naszym świecie odgrywają np. pszczoły. To niezwykle pożyteczne owady, które zapylają znaczną część roślin, trafiających później na nasze talerze. Dlatego niezwykle istotne jest pomaganie im w codziennym funkcjonowaniu, w naszym wspólnym środowisku – podkreśla Felice Scoccimarro , prezes Amest Otwock Sp. z o.o., działającej w branży gospodarowania odpadami, a także inicjator powstania Akademii Ekologicznej Amest Otwock. Wśród żyjących w Polsce gatunków zagrożonych wyginięciem znajduje się zadrzechnia czarnoroga. To owad z rodziny pszczołowatych, objęty ścisłą ochroną gatunkową. Zamieszkuje zarówno lasy, jak i tereny zurbanizowane. Dlatego tak istotne jest, by każdy z nas tworzył w miarę możliwości łąki kwietne i zakładał, nawet na balkonach, ogrody z roślinami miododajnymi. W ten sposób wspiera się nie tylko pszczoły miodne, ale także równie ważne, dziko żyjące owady, np. trzmiele. Przyroda woła o pomoc Pomagać zwierzętom i roślinom można także na inne sposoby. W parku, lesie czy nad wodą. Nadal bowiem zmorą w Polsce są powstające nieustannie dzikie wysypiska. W latach 2011-2020 każdego roku średnio likwidowano ponad 12 500 tego typu obiektów. Najwięcej w 2016 roku – 15 289. – Dzikie wysypiska są prawdziwą plagą. To nie tylko kłopot estetyczny, ale przede wszystkim ekologiczny. Rozkładające się przez wiele lat tworzywa sztuczne, sprzęt AGD i RTV czy inne odpady są wielkim zagrożeniem dla środowiska, jeżeli nie są w odpowiedni sposób unieszkodliwiane. Problemem są także pozostawiane przez ludzi, np. podczas wycieczek, butelki. Wabione słodkim zapachem owady, wlatując do nich, często nie potrafią wylecieć. A to kończy się ich śmiercią – tłumaczy Felice Scoccimarro . Dobrym pomysłem w czasie odpoczynku na łonie natury jest zabieranie ze sobą worka na śmieci i rękawic. Dzięki temu w bezpieczny sposób można pozbierać pozostawione przez innych śmieci, które mogłyby przysporzyć środowisku wielu problemów. Właściwe wybory W kontekście ochrony dziko żyjących zwierząt i ich naturalnych siedlisk, warto zastanowić się również nad tym, co kupujemy w sklepach. Przez lata wielką popularność, między innymi w przemyśle spożywczym, zdobył olej palmowy. To składnik obecny w słodyczach czy daniach restauracji z kategorii fast food. Tymczasem powstające w Azji plantacje zajmują miejsca tropikalnych lasów – problem ich karczowania jest widoczny np. na Sumatrze i Borneo. Konsekwencją masowych upraw palm olejowych jest niszczenie domów orangutanów. Dziś te naczelne klasyfikowane są przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody jako krytycznie zagrożone.