Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że większość z nas lubi wycieczki na łono natury, jednocześnie nie przepadając za dzikimi wysypiskami, które często spotykane są na niegdyś pięknych terenach zielonych. Obchodzony 19 września Dzień Dzikiej Flory, Fauny i Naturalnych Siedlisk to doskonała okazja, by przyjrzeć się czystości miejsc, które służą nie tyko do odpoczynku, ale przede wszystkim są domami zwierząt i roślin.
Zbliżająca się wielkimi krokami złota polska jesień zachęca do wędrówek po lasach, łąkach czy nieco mniej zatłoczonych brzegach plaż, rzek i jezior. Niestety nierzadko podczas wypoczynku na łonie natury można trafić nie na dorodne kurki, podgrzybki, maślaki czy borowiki szlachetne, a na śmieci. Nie tylko te pojedynczo rzucane bez pomyślunku na ścieżki, ale także ogromne, nielegalne i zagrażające ekosystemowi dzikie wysypiska.
– Gospodarowanie odpadami, w dobie wszechobecnego plastiku i stale rosnącej ilości produkowanych przez mieszkańców Polski śmieci, wymaga specjalnej troski. Tymczasem statystyki wskazują, że każdego roku tylko na terenie kraju powstają tysiące dzikich wysypisk, pozbawionych jakiejkolwiek kontroli. To działanie niekorzystne dla stanu środowiska, mieszkających w lasach zwierząt i występujących w nich roślin oraz nas wszystkich. Nierzadko bowiem właśnie wśród fauny i flory lądują odpady, również te niebezpieczne. W skrajnych przypadkach mogą one doprowadzić do skażenia na lata gleb, a także wód gruntowych i podziemnych np. metalami ciężkimi – mówi Felice Scoccimarro, prezes Amest Otwock Sp. z o.o., która działa w branży gospodarowania odpadami. – Dlatego właśnie widząc np. podczas wycieczki do lasu osoby nielegalnie pozostawiające w nim śmieci, należy zachować ostrożność i niezwłocznie zawiadomić odpowiednie służby. Może to być policja bądź straż miejska lub gminna – dodaje ekspert.
Pozorne oszczędności
Dane GłównegoUrzędu Statystycznego odnośnie dzikich wysypisk, powstających między innymi w lasach, są porażające. W latach 2010-2019 zlikwidowano łącznie 125 909 tego rodzaju „obiektów”. Rekordowy był 2016 r., kiedy tylko w ciągu 12 miesięcy uprzątnięto 15 289 takich miejsc. A koszty ponosi całe społeczeństwo – obowiązek likwidacji dzikich wysypisk spoczywa na gminach. Oprócz tego sprzątają również leśnicy. Według szacunków, wydatki Lasów Państwowych na ten cel kształtują się w granicach aż 20 mln złotych rocznie.
– Osoby wyrzucające śmieci w miejscach do tego nieprzystosowanych, często właśnie w lasach, robią to z powodu chęci zaoszczędzenia pieniędzy. Jednak w rzeczywistości koszty w cudowny sposób nie znikają, a jedynie są przerzucane na nas wszystkich. I największym problemem w tym kontekście nie są wcale kwestie finansowe, a te dotyczące skażenia środowiska. Niwelowanie tego rodzaju strat to długotrwały i złożony proces – wskazuje Felice Scoccimarro.
Niewykluczone jednak, że już niebawem proceder powstawania nielegalnych, dzikich wysypisk może zostać ukrócony. Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje wprowadzenie zmian w Kodeksie wykroczeń. Projekt nowelizacji zakłada między innymi zwiększenie kar za porzucanie odpadów nawet do 5 000 złotych.