Niedziela Zmartwychwstania jest najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu Kościoła katolickiego, gdyż stanowi o istocie chrześcijaństwa. Świętowanie Wielkiej Nocy zaczyna się dzisiaj, podobnie jak dawniej, od rezurekcji, czyli uroczystej mszy św., którą poprzedza procesja. Nazwa „rezurekcja” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza powstanie z martwych.
Tę mszę o świcie rozpoczyna trzykrotne procesyjne obejście kościoła. Na czele procesji niesiony jest krzyż ozdobiony czerwoną stułą, tuż za nim figura Chrystusa Zmartwychwstałego i monstrancja z Hostią. Przy biciu dzwonów Najświętszy Sakrament w procesji trzykrotnie obnoszony jest wokół świątyni. Celebracja liturgii rezurekcyjnej gromadzi liczne rzesze wiernych, którzy radość zmartwychwstania wyrażają śpiewem pieśni Wesoły nam dzień dziś nastał i wielu innych. W śpiewach wielkanocnych często spotykamy słowo „alleluja”. Wywodzi się ono z hebrajskiego hallelujah i oznacza „wysławiajcie Jahwe”.
Obchody wielkanocne na przestrzeni wieków zmieniały się. Jerzy Kitowicz w Opisie obyczajów za panowania Augusta III wzmiankował, że procesja rezurekcyjna odbywała się o różnych porach: w wielkich miastach – o północy, w katedrach – w sobotę o godzinie 21.00, a w małych miasteczkach i wsiach – w niedzielę o wschodzie słońca. Obecnie w niektórych miejscowościach już podczas wielkosobotniego nabożeństwa świętowane jest zmartwychwstanie Chrystusa, jednak najczęściej niedziela jako pierwszy dzień świąteczny w chrześcijaństwie jest świętem Zmartwychwstania.
Radość ze zmartwychwstania Chrystusa obwieszają dzwony i wystrzały. Podczas rezurekcji powszechne było strzelanie z armat, moździerzy, petard. Ten huk może wynikać z radości wielkanocnej i chęci wiosennego przebudzenia świata do życia. Ten zwyczaj przetrwał do czasów współczesnych i praktykowany jest przede wszystkim przez młodzież.
Wśród ludowych tradycji poranka niedzielnego było rozpoznanie kobiet uchodzących za czarownice, aby później wystrzegać się ich, bo to one zabierały krowom mleko, mogły rzucić urok i sprowadzić kłopoty. Za czarownice uważano kobiety, które nie obeszły z procesją kościoła trzy razy. Kolejnym zwyczajem był szybki powrót z kościoła do domu. Komu się to udało, mógł liczyć na szczęście i dobry urodzaj zboża w danym roku. Po zakończonej rezurekcji gospodarze, którzy przyjeżdżali na mszę furmankami, urządzali wyścig konny. Chodziło o to, aby jak najszybciej dotrzeć do chałupy. Wierzono, że to przynosi udane żniwa, zapewni obfite plony, szczęście, zdrowie i powodzenie oraz jest zapowiedzią przodownictwa we wszystkich pracach polowych. Gdy już wszystkim udało się powrócić z kościoła, rozpoczynało się domowe świętowanie.
żródło: Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu